niedziela, 24 lipca 2016

189.

Kamień z poprzedniego wpisu zyskał już ubranko. Oczywiście zaczęłam od labradorytu. Postanowiłam zrobić surową kasetkę, dodać troszeczkę filigranowych zawijasków i kuleczek. Do tego uchwyt na rzemień, też z zawijaskiem i kuleczką. Całość wypolerowana do wysokiego połysku i mocno zoksydowana. Rzemień zaplanowany czarny, o średnicy 5 mm.






Labradoryt to trudny kamień. W zasadzie nie ma koloru, tj. ma - szary. Dopiero pod pewnym kątem zaczyna świecić. Ale jeśli już świeci, to robi to pięknie. Ten surowy szarak kryje w sobie poblask tęczowy, złoty, zimny niebieski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz