A ponieważ udało mi się pogodzić z miedzią, więc zrobiłam kotołaki w wersji szylkretkowej. Tu anegdota: gdy się lutuje ramki, to powinno się bacznie zwracać uwagę na to, aby lutować wszystko także w lustrzanym odbiciu. Ja zapomniałam i w związku z tym miałam dwa prawe koty, więc szybko dorobiłam im koty lewe i miedzianych szylkretek mam dwie pary. Bigle też są z miedzi łączonej ze srebrem. Aby odseparować miedź od ucha, użyłam blaszki srebrnej do której dolutowałam sztyft. I zachęcona łatwością wykonania zrobiłam jeszcze zwykłe i proste wkrętki do uszu.
Wszystkie prace, które prezentuję na blogu, zrobiłam własnoręcznie. Jeśli Ci się coś podoba i chcesz kupić, zapytaj. Jeśli masz pomysł na biżuterię i szukasz kogoś, kto ją zrobi - zapraszam. Telefon do mnie: 605 828 074, mail: aga.orlowska@gmail.com
sobota, 23 lipca 2016
179 - kotołaki
Dla kotów mam jeszcze więcej miejsca w sercu niż dla szczurów. Dawno
temu poproszono mnie o klipsy kocie, dając klips na wzór. Ponieważ nie
potrafiłam skopiować wzoru, więc się zawiesiłam i obraziłam, dopiero,
gdy mnie dość wyraźnie poproszono, to się zebrałam w sobie i zrobiłam
kotołaki:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz