czwartek, 18 grudnia 2014

130

A tu się będzie kryć coś dziwnego, coś zupełnie nie mojego, bo proste toto, równe i bez wydziwiania. Poproszono mnie o bransoletkę z turmalinem. Bransoletka miała być maksymalnie prosta, a w zapięcie wkomponowany surowy turmalin. No i ten surowy turmalin okazał się być złośliwy: pękał, kruszył się. Musiałam go jakoś zabezpieczyć. To wymyśliłam, że zrobię ładną miseczkę i w miseczce wyląduje turmalin, dodatkowo zaleję go żywicą UV, dzięki temu będzie bezpieczny. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Bransoletkę nie jest wypolerowana, jest matowo-satynowa.





 Tak bransoletka prezentuje się na nosicielce:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz