piątek, 6 kwietnia 2012

27.



kaboszony kupiłam przypadkiem. spodobała mi się nazwa - obsydian tęczowy. ale wcale efektu tęczowego nie było, raczej metaliczny, lekko złoty. miały być kolczyki, w trakcie pracy przekształciły się w zawieszkę. i wszystko rozbiło się o "na czym to powiesić". przegrzebałam internet i okazało się, że to co kupiłam jako obsydian tęczowy, nazywa się w internetach obsydianem złotym.

kupiłam więc sznurek kulek. dziś do mnie przyszły. na pierwszy rzut oka nieatrakcyjne, ale potem widać złote światło zamknięte w kamieniu. a pochodzi ono z banieczek powietrza uwięzionych w stygnącej lawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz